top of page

Pisanie o pisaniu


(kliknij w tytuł, a wyświetli się cały tekst)


Ja bym chętnie nie pisał, ale muszę.

Czort jakiś mnie rozkołysał, wlazł z duszę...”

W. Broniewski


Pisanie pamiętników było kiedyś bardzo popularne, dzięki niektórym z nich mamy obecnie znakomity opis życia i obyczajów odległych czasów, jak choćby w przypadku pamiętników Jana Chryzostoma Paska czy Klementyny Tańskiej- Hoffmanowej, że przytoczę tylko te polskie.

Moja mama pasjami czyta pamiętniki: Dąbrowskiej, Tyrmanda, Białoszewskiego, mówi, że tam jest prawdziwe życie, nie wiem, czy to prawda, ale wiem, że są jak czarodziejska machina, która przenosi w świat pisarza, w jego rzeczywistość.

Przez lata pisałam blogi, takie współczesne internetowe pamiętniki, które skracają dystans między ludźmi. Kto próbował pisać w sieci wie, że nastawienie czytelników jak łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Upublicznianie swojego życia ma swoją nieprzyjemną cenę, dlatego zrezygnowałam z bloga. Wadą blogów jest narażanie się na komentarze wobec czegoś tak osobistego jak własne życie. Trudno to znosić na dłuższą metę. Intencje autora nie mają tu nic do rzeczy, łatwo zostać źle zrozumianym, o czym zdążyłam się przekonać.

Ten kto próbował pisać pamiętnik (nie ważne czy elektroniczny czy papierowy) wie, że rzeczywistość obserwowana okazuje się ciekawsza niż ta pozostawiona bez refleksji. Dziwne zjawisko, ale pamiętnik wbrew pozorom nie stanowi zbioru opisu czynności wykonywanych przez autora, a dobrze napisany to istny tygiel przemyśleń, dygresji i skojarzeń. Dla piszącego jest powiernikiem i terapeutą. I nie ważna forma, kiedy chcesz coś z siebie wyrzucić liczy się wola i sam akt pisania.

bottom of page