top of page

Serce wiśni - opowiadanie (fragment)

Dawno dawno temu, w ciemnym lesie, u podnóża Świętej Góry, nad strumykiem stara czarownica Idalka wiodła samotne życie rzadko kiedy spotykając wędrujących przez niedaleki trakt ludzi. Całe dnie spędzała to na zbieraniu ziół, to przygotowywaniu swoich czarodziejskich mikstur, rozmawiając z ptakami, albo tresując czarnego kota. Każde z tych zajęć wydawało się należeć do wyjątkowo czasochłonnych. Idalka stroniła od innych osób gdyż ceniła spokój i ciszę, zaś tam gdzie bywali ludzie tam zazwyczaj panował hałas. Nawet na łąki, porastające zachodnie zbocze Świętej Góry zapuszczała się niechętnie, latem bowiem wypełniał je gwar Dzikich Dzieci - kłobukowych sierot, uzbieranych po rowach, rozdrożach i leśnych kotlinkach. Kiedy ktoś z ludzi porzucał noworodka lub niemowlę albo jakaś dziewucha porodziła  bękarta i chciała się go pozbyć, wtedy dobrotliwy Kłobuk przygarniał go i chował. Dzięki tej dobroci towarzyszyła mu zawsze hałastra dzieciaków, które Idalka nazywała Dzikimi Dziećmi. Nie znały one bowiem ludzkiego języka, a tylko ćwierkały jak ptaki, czasem miauczały, czasem warczały, jakby wszystkie zwierzęce mowy były im dobrze znane. Najchętniej jednak Dzikie Dzieci się śmiały. Kiedy letnie słońce leniwie nasuwało się na łąki cały las dzwonił od wysokich dźwięków ich śmiechu. Z każdej strony niczym echo dobiegały dziecięce głosiki, maluchy biegały w kółko jakby próbując złapać słoneczne promienie, albo turlały się po trawie z niewielkich pagórków. Czasami bawiły się z zajęczymi dziećmi, a kiedy indziej skakały po lesie z wiewiórkami.

Pośród tych kłobukowych dzieciaków jedna dziewczynka szczególnie spodobała się Idalce. Wyróżniały ją spośród innych ogromne brązowe oczy i ciemne loki, które wiązała w niby warkocze źdźbłami trawy.
Śpiewała jak skowroneczek, a kiedy się śmiała dwa dołki pojawiały się na jej policzkach. Kłobuk wołał na nią Serce Wiśni.

Kiedy czarownica zostawał sama wyobrażała sobie, że Serce Wiśni jest jej córką, że uczy ją magicznego fachu, latania na miotle, gotowania wywarów naparów i nalewek, podstępnych sposobów na oszukiwanie rozlicznych chorób. Idalka nie miała córki, ani synka, nie miała nawet męża ani nikogo, kto mógłby udawać te osoby, zatem czasami pozwalała sobie wymyślać różne historie, w których Serce Wiśni jest jej córką z, zaczarowanym w kota, czarnoksiężnikiem Protem (tak miało na imię czarne kocisko czarownicy).

kliknij by wyświetlić cały tekst opowiadania

bottom of page